czwartek, 13 stycznia 2022

O robieniu dobrze

Sylwester udal sie bardzo, bylo wesolo i wszyskim dopisywal humor i apetyt, mimo to jedzenia pozostalo tyle, ze gospodarz domu zaprosil na poprawiny na obiad drugiego dnia. Tym razem juz nie bylo tak wesolo, bo jedna z  uczestniczek sylwestrowej nocy lezala w lozku z goraczka. Jest zaczepiona jak nalezy  ale okazala sie pozytywna, o czym oczywiscie nie wiedziala. No i tak sie zaczelo, po kilku dniach wiekszosc  gosci miala objawy przeziebienia, mniej lub bardziej dokuczliwe. Pobawie sie w statystyke, w dwunastoosobowej grupie 7  to osoby zaczepione, 5 nie. W grupie siedmiu osob zaczepionych, piec okazalo sie pozytywnych, wsrod pozostalej piatki dwie osoby sa pozytywne. Wszyscy nieczepieni mialy zrobiony test przed impreza i byly  zdrowe.   

Ja i Lui zaifekowalismy sie  na calego, stan podgoraczkowy, katar i uporczywy suchy kaszel. Test Lui wyszedl pozytywny a moj negatywny. Zrobilam sobie jeszcze dwa w kolejnych dniach, zalezalo mi, zeby wyszedl pozytywny bo mialabym status ozdrowienca. "Niestety" jestem ozdrowiencem bez praw czlowieka, te bowiem sa zarezerwowane wylacznie dla osob regularnie czepionych i ozdrowiencow przez 6 miesiecy. 

Wiadomosc wejscia w zycie ustawy o przymusowych czepieniach osob powyzej piedziesiatki szarpnela mocno naszymi nerwami. Lui reaguje gwaltownie i odzywa  sie w nim odruch serynego zabojcy :) Na szczescie bedzie mial status ozdrowienca (musi jeszcze wykonac jeden test, tym razem negatywny). To go nieco uspokoilo bo widmo mandatow za niesubordynacje sie oddala i bedzie mogl jak czlowiek pojechac na ukochane narty, isc na basen, na stadion, no i oczywiscie na tennis. 

Co do wolnosci osobistej, pozwole sobie opowiedziec co przydarzyloylo mi sie kilkanascie lat temu. Pewien osobnik plci meskiej oznajmil, ze "zrobi mi dobrze",  nie mialam na to zadnej ochoty, wiec probowal "zrobic mi dobrze" uzywajac sily. Zaczelismy sie szarpac, bylam przerazona, nie wierzylam w to co sie dzieje, wreszcie zaczelam krzyczec "ratunku!", wowczas on zaslonil mi usta  dlonia. Resztkami sil i przytomnosci umyslu uwolnilam jedna reke, chwycilam za maly palec jego dloni na mojej twarzy i wylamalam... Facet w jednym momencie oprzytomnial, puscil mnie, wstal, powiedzial "wygralas" i odszedl. 

Moje cialo nalezy do mnie, dbam o nie jak najlepiej i NIKT nie bedzie mnie dotykal i robil mi cos na co nie wyrazam zgody. Wolnosc wyboru to podstawowe prawo dane czlowiekowi od Boga. Wybieram i ponosze konsekwencje tego wyboru. 

Nie wiem czy jeszcze bede tutaj pisac, dla osob, ktore chcialyby sie ze mna skontaktowac podaje mail

elasniar@gmail.com

Pozdrawiam serdecznie, szczesliwa mimo wszystko :)




O kryzysie malzenskim i moim nowym hobby

 Zaczne od poczatku:) Ubiegly rok  rozpoczal sie od klopotow z zebami, ktore wyniknely z odkladania w czasie, bo najzwyczajniej w swiecie po...