niedziela, 30 sierpnia 2020

Ciao Eldzbieta

 Niektorzy tutejsi znajomi chca byc dla mnie bardzo mili i staraja sie nazywac mnie moim polskim imieniem, wczoraj odbieram telefon i slysze glos znajomej "ciao Eldzbieta!" Zazwyczaj tlumacze, ze we Wloszech nie uzywam polskiej wymowy tego imienia, i ze jestem po prostu Elisabetta. Lui mowi do mnie "Eli", lubie to zdrobnienie i  urzywa go wiekszosc moich wloskich znajomych. Dla niektorych jestem "Betti" albo "Betta" ale za tym ostatnim nie przepadam. 

Jak do tej pory tylko jeden Wloch poprawnie wymawia moje polskie imie i nie jest to Lui :) Litera "z" z kropka na gorze, jest bardzo trudna do wymowienia dla osob mowiacych  triestynskim dialektem. Znajomy, ktory prawidlowo wymawia slowo "Elzbieta" mieszka w Udine w regionie Friuli, czyli niedaleko ale  dialekt jest calkiem inny i zupelnie dla mnie nie zozumialy. 

Kiedys, swiezo po przybyciu do Trieste, przedstawialam sie moim polskim zdrobnieniem czyli "Ela", szybko zrozumialam, ze to nie najlepszy pomysl, bo w dialekcie triestino "ela" to po prostu "ona" lub "tamta". Tylko jedna para przyjaciol wola na mnie "Ela",  moja przyjaciolka jest w polowie Polka i wraz z mezem czesto do Polski jezdza, wiec dla nich to naturalne zwracanie sie do mnie w ten sposob.

Lui proponuje, zebym po slubie wystapila o zmiane imienia ,  ktore wedlug niego jest absurdalne i niewymawialne :) Nie zamierzam tego robic, tym bardziej, ze wedlug wloskiego zwyczaju zona po slubie pozostaje przy swoim nazwisku. Od pewnego czasu urzywam juz obu nazwisk np. TUTAJ przyzwyczajam sie :)

O przygotowaniach bedzie w kolejnych wpisach, tym czasem tylko dotkne tematu ubioru pokazujac jeden z "obowiazkowych" akcesoriow pani mlodej :)




piątek, 21 sierpnia 2020

Co bedzie z weselem?

 Zachcialao mi sie slubu w tym zwariowanym 2020, niektorzy doradzaja, ze moze lepiej byloby przelozyc na rok nastepny... Napisze o powodach malo romantycznych naszej decyzji o malzenstwie. Jestesmy ze soba 8 lat (tydzien temu mielismy nasza rocznice :) w tym ponad 6 lat wspolnego zycia pod jednym dachem. Lui  w marcu przeszedl na emeryture, a ja z moja sytuacja pracowo-zarobkowa chyba nigdy emerytury sie nie doczekam wiec malzenstwo byloby zabezpieczeniem tzw. spokojnej starosci. 

Ostatni rok obfituje w takie atrakcje, ze mimo checi opisywania tylko uroczych stron mojego zycia, chce sie podzielic tym co czuje. Zaraz po zamieszczeniu ostatniego wpisu na blogu dowiedzialam sie, ze zmarl moj znajomy, u ktorego od czasu do czasu zajmowalam sie sprzataniem  mieszkania. Rak czerniak, mezczyzna mlodszy ode mnie wygladal na osiemdziesiecioletniego staruszka. Kilka dni wczesniej zmarl na zawal brat mojej kolezanki,46 lat.  Dzis otrzymalam kolejna informacje o smierci kogos znajomego, osoba niewiele starsza ode mnie, rak. To tylko kilka przykladow a tych osob jest o wiele wiecej, wiekszosc przypadkow to rak. Zadna z tych osob nie miala virusa i wiem, ze gdyby nie virusowe procedury, niektore z tych osob moglyby zyc... 

Boli mnie, ze w mediach w imie naszego dobra szerzy sie pandemie strachu zamiast mowic jak wzmocniac system immunologiczny, ktory jest glownym obronca nie tylko przed wirusami. Okolo trzech lat temu ograniczylam spozywanie cukru i pieczywa, chcialam rowniez zrezygnowac z miesa ale to jeszcze potrwa. Przez ten czas nie zachorowalam na grype ani razu. Gdy zaczyna mnie brac przeziebienie, biore dodatkowo dobrej jakosci naturalna witamine C, na drugi dzien wszystko wraca do normy. Nakazuje sie ludziom noszenie maseczek i zabrania wychodzenia z domu a jednoczesnie produkuje sie zywnosc naszpikowana rakotworczymi zwiazkami o  papierosach nie wspomnajac.  

Staram sie, zeby moje mysli i serce byly czyste dlatego unikam dyskusji o polityce i innych sensacjach, ktore niczego pozytecznego nikomu nie przynosza. Nie oznacza to, ze odcinam sie od swiata i nie mam pojecia co sie w nim dzieje. Wiem, chyba wiecej niz trzeba.

 Czy w takich okolicznosciach moge nadal byc osoba szczesliwa? Tak, bo szczescie to moj wybor, moje wnetrze. Choc czasem placze, to wiem, ze zyje w takim a nie innym swiecie i na pewne rzeczy nie mam wplywu. Mam jednak wplyw na to, czego slucham , co jem, z kim sie przyjaznie oraz  za kogo i kiedy wychodze za maz.  Co bedzie z weselem nie mam pojecia, bo w duzej mierze, to nie zalezy ode mnie...


sobota, 15 sierpnia 2020

Zmiany

 Nie istnieje nic bardziej pewnego niz zmiany, moje zycie lubi w takowe obfitowac. Pewne zmiany sa przyjemne i oczekiwane z utesknieniem a inne pojawiaja sie nieproszone i skutecznie aktywuja do kreatywnosci. 

Z koncem maja zglosilam sie wreszcie do kontroli piersi, musze to robic minimum raz wroku, mialam juz takiego guza, ze byl widoczny przez ubranie, na szczescie okazalo sie ze to "tylko" kilka torbieli pozrastalo sie tworzac  jeden wielki twor. 

O mojej podopiecznej juz pisalam, ze bardzo pogorszyl sie jej stan podczas lockdawnu; miesiac temu upadla i zlamala kosc udowa. Ze szpitala przewieziono ja do osrodka rehabilitacyjnego, gdzie byl calkowity zakaz wizyt, tylko jedna wideorozmowa na tydzien. Co to oznacza dla osoby z demencja latwo mozna sie domyslic, juz po kilku dniach nie chciala nic jesc a nawet pic... gdy byla juz nieprzytomna zadzwono do syna (nasz serdeczny przyjaciel), ktory mogl wrescie odwiedzic mame z kimkolwiek chcial... Dwa dni temu bylismy na pogrzebie...

W miedzyczasie, zaraz po powrocie z Dolomitow, Luiowi spuchla noga od czubkow palcow do biodra, okazalo sie, ze to zakrzepowe zapalenie zyly, do tej pory  dwa razy dziennie musi sobie robic zastrzyki, brac odpowiednie lekarstwa i co dla niego najgorsze zero sportu i wychodzenia na slonce...

W takich to okolicznosciach zewnetrznych postanowilismy, ze nie ma co czekac ze slubem, ktory zaplanowanowalismy na pazdziernik. Wyjazd do konsulatu w Mediolanie byl co prawda stresujacy ale dwa dni spedzone w doskonalym towarzystwie mojej kolezanki i jej brata okazaly sie znakomita odskocznia. 

Postanowilam, ze nie bede juz pracowac jako opiekunka i zajme sie na serio tym, co robilam jako zajecie dodatkowe przez ostatni rok. Polska firma , szwajcarska jakosc, doskonale produkty.

Zainteresowanych zapraszam TUTAJ :)

O kryzysie malzenskim i moim nowym hobby

 Zaczne od poczatku:) Ubiegly rok  rozpoczal sie od klopotow z zebami, ktore wyniknely z odkladania w czasie, bo najzwyczajniej w swiecie po...