niedziela, 18 października 2020

A potem zyli dlugo i szczesliwie...

 W kilku slowach moge powiedziec tylko tyle, ze bylo cudownie, dla nas obojga byl to chyba najpiekniejszy dzien w zyciu. 






Wesele bylo huczne mimo malego grona i covidowych sankcji... a jutro rano wybieramy sie w podroz poslubna po Toskani. Zycie zaczyna sie po piecdziesiatce! :)

poniedziałek, 5 października 2020

Wieczor panienski czyli addio celibato :)

 Wieczor panienski odbyl sie dwa tygodnie przed slubem, bo jak wspomnialam w poprzednim poscie, Trieste bedzie przez tydzien swietowac miedzynarodowe regaty zeglarskie wiec wszystkie lokale beda nieosiagalne dla takich prywatnych party jak moje. 

Bylo bardzo wesolo, dziewczyny sie spisaly na medal. Uszyly mi welon z kwiatowa korona i wreczyly rozowy bukiet, kazda z nich tez miala kwiatowa korone na glowie.




Mialysmy do dyspozycji salke na pietrze, wiec moglysmy poszalec mimo zakazu puszczania glosnej muzyki i tancow, bo wirusy nie lubia tancow i muzyki i moga atakowac :/
Otrzymalam mnostwo upominkow, na poczatek akcesoria ksiezniczki,



Potem podarunki byly coraz bardziej klopotliwe np. troche nietypowa maseczka...


Ostatnim z tego typu upominkow byl "stroj" na noc poslubna, ktory to mialam przymierzyc zachecana gromkimi okrzykami i oklaskami. Wdzianko przymierzylam, smiechu bylo co niemiara, jednak zadne ze zdjec nie nadaje sie do upublicznienia  :)  Nastepnie dziewczeta owinely mnie welonem i wyszlysmy na zewnatrz, maseczka okazala sie baaardzo przydatna :)


Wyjscie trwalo kilka minut, uhahalysmy sie po pachy, dziewczyny nagraly filmiki, na ktorych uwieczniono mnie z pewnym nieznajomym, ktory koniecznie chcial mnie wziac w ramiona i wrocilysmy  do lokalu.

Pod koniec wieczoru bylo juz nieco powazniej, otrzymalam pergamin z  poetyckim opisem mojej historii, autorka jest moja druhna, podpisaly sie pod nim wszystkie uczestniczki. Zamierzam umiescic to w ramce i zawiesic na scianie.  W ramach tzw. prawdziwego prezentu otrzymalam koperte z wkladka  ze skladki :) Tego sie raczej nie spodziewalam.

Tutejszym zwyczajem musialam wyglosic mowe, tego rowniez sie nie spodziewalam. Jestem raczej malomowna wiec tylko kilku zdaniach wyrazilam moja wdziecznosc, za to, ze mam takie wspaniale dziewczyny wokol siebie, co jest tym bardziej cenne poniewaz nie ma przy mnie mojej corki, mamy, ani siosty. Powiedzialam, ze one sa tutaj moja rodzina, moimi siostrami...

O kryzysie malzenskim i moim nowym hobby

 Zaczne od poczatku:) Ubiegly rok  rozpoczal sie od klopotow z zebami, ktore wyniknely z odkladania w czasie, bo najzwyczajniej w swiecie po...