Moja codziennosc jest nadal szczesliwa, nie zawsze spokojna, ale szczesliwa, bo to MOJA codziennosc :)
Z nadejsciem lata zaniechalam ukladania puzzli, ktore maniakalnie ukladalam i skladalam znowu do pudelka. Obecnie mam tych pudelek 9 po 1000 kawalkow kazde :) jedna ukladanke zamierzam umiescic w ramce (juz kupiona stoi i czeka)
Zazwyczaj ukladam krajobrazy, jednak te puzzle stanowia wyjatek, to niemal kwintesencja mojego raju, moze nieco przeslodzonego, ale to zdrowa slodycz :)
Pojutrze jade do Mediolanu, mam umowione spotkanie w polskim konsulacie. Milam dzis leciec do Polski, ale odwolono mi rowniez i ten lot. Potrzebny mi juz ostatni dokument potwierdzajacy, ze nie ma przeszkod do zawarcia zwiazku malzenskiego... Lui zapowiedzial, ze do Mediolanu nie pojedzie, bo nie lubi tego miasta, wiec jade z kolezanka i zatrzymamy sie jedna noc w hotelu.
Tydzien temu wrocilismy z wakacji w Dolomitach, nareszcie oddychalam zapachem lasow, mchow, gorskiej wody i nasycalam sie do granic widokami Gor w calym ich majestacie