poniedziałek, 3 lutego 2020

Port na pierwszym planie

Zresetowalam sie blogowo, odcielam sie samoistnie i nie umialam wrocic, fizycznie i w przenosni, cos w rodzaju "tak dlugo mnie nie bylo, ze zapomnialam, gdzie zostawilam klucze" :)

Jak mi sie mieszka na nowej chacie? BOSKO! Cisza, zadnych sasiadow na gorze co  tupia i przesuwaja meble o pierwszej w nocy. Sasiadow zza sciany tez nie slychac, bo jedyna sciana miedzy nami  jest w lazience i to niewielkich rozmiarow . Czasem tylko slychac winde.

Budze sie rano i widze to

Zdjecie pstrykniete  przed prysznicem i poranna kawa. Widze morze i niebo... zachwycam sie kazdym spojrzeniem przez okno, nawet w tej chwili gdy to pisze. Okno jest podwojne, balkonowe, bez firan...
Zamiescilam  to zdjecie na pewnym profilu spolecznosciowym, duzo serdecznych komentarzy oraz kilka typu "ale to tylko port" , ktos dopisal, ze zdjecie jest krzywe i widac brzydki blok...

Oczywiscie, nie przejmuje sie opiniami innych w tak nieistotnej kwestii, zdumialo mnie tylko to, ze ja nie widzialam ani portu, ani brzydkiego bloku, widzialam tylko czyste piekno. Zrozumnialam, ze to wlasnie sprawia, ze jestem szczesliwa. Nie sprawie, ze zniknie cos co mi nie pasuje, wiem, ze istnieja rzeczy niezbyt piekne, nie w tym miejscu, szare, bure, nijakie, czasem brzydkie... Skoro nie moge tego zmienic, np. nie mam wplywu na istnienie portu w miescie portowym, wiec nie koncentruje ta tym mojej uwagi.
Owszem, czasem koncentruje, mam nawet lornetke i podziwiem jak film dokumentalny :)

Pamietam, ze kiedys zauwazalam kazdy tzw. negatywny  szczegol, jestem obserwatorem i dostrzegam drobiazgi, na ktore inni nie zwracaja uwagi. Gdy bylam nieszczesliwa, widzialam tylko pierwszy plan, ktory zaslanial mi cale piekno tego swiata. Pragnelam wyimaginowanego, doskonalego, idealnego zycia, pracy, mezczyzny i oczywiscie bylam nieszczesliwa bo widzialam tylko zwykly port...

Dzis jest mgla, za oknem rzeczywiscie nie widac niczego poza portem i szaroscia w tle. Wiem jednak, ze pagorki i miasteczko Muggia po drugiej stronie zatoki nadal istnieja.

8 komentarzy:

  1. Witaj, Eliu!
    Już myślałem, że tak Cię wciągnęło to urządzanie nowego mieszkania, że zupełnie zapomniałaś o swoim blogu ;)
    Cieszę się, że Ci się tak dobrze mieszka w nowym mieszkaniu, a widok z okna masz - jak dla mnie - po prostu fantastyczny!
    A skoro już odnalzałaś "klucze", to mam nadzieję na Twoje nowe wpisy, opisy i przemyślenia :)

    Pozdrawiam Cię serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj Deep :))

    Troche to urzadzanie trwalo i nadal sa rzeczy do zrobienia, dokonczenia ale juz na calkowitym luzie.
    Z "kluczami" do bloggera jeszcze jest cos nie tak, ale juz ich nie zgubie tym razem :)

    Pozdrawiam wieczorowo :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Eliu, zagladalam tu czesto, czekalam na Twoj nowy wpis , myslalam jak sie urzadzilas w nowym mieszkaniu
    – nawet raz cos napisalam, ale nie zamiescilam, bo wydalo mi sie nieaktualne.
    Ciesze sie , ze wrocilas – od razu powialo milym cieplym powiewem z pieknego wnetrza.
    I nie mam tu na mysli tylko Twojego mieszkania.
    Widze dokladnie to co i Ty – piekne morze, niebo , wode i przestrzen...
    A pokazesz mieszkanie po remoncie ?
    Bardzo lubie takie zdjecia przed i po .
    Niech ci sie tam dobrze i szczesliwie mieszka Eliu!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje za tak cieple powitanie, milo slyszec, ze ktos tu na mnie czekal :)

      Nastepny wpis bedzie przed i po, na Twoje zyczenie :)

      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
    2. Dziekuje bardzo, super ! :)

      Usuń
  4. Oj dlugo trwalo, zanim znalazlas te klucze ;) ale przypuszczalam, ze jestes niezle zajeta nowym mieszkaniem, wiec czekalam. A jak z praca, masz juz cos nowego?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Lucy :)

      Stesknilam sie za Wami i musialam zanlezc sposob, zeby tutaj wrocic :)

      Usuń
  5. no widoki zapieraja dech w piersiach, dziko sie ciesze z Twojej radosci Eliu :***

    OdpowiedzUsuń

O kryzysie malzenskim i moim nowym hobby

 Zaczne od poczatku:) Ubiegly rok  rozpoczal sie od klopotow z zebami, ktore wyniknely z odkladania w czasie, bo najzwyczajniej w swiecie po...