piątek, 3 kwietnia 2020

Kwietniowe przeczekanie

Dawno nie pisalam, odcinam sie od wszechobecnego czarnowidztwa i medialnego straszenia. Juz ponad trzy tygodnie od kiedy nie mozemy wychodzic z domu, mimo to czas mija spokojnie z wyjatkiem chwil Luiowego kryzysu. Na szczescie dotarla przesylka z bardzo przydatna zabawka :)


Gdyby nie "areszt domowy" nigdy bysmy takiego rowerka nie kupili, a teraz jest i sluzy doskonale.

Inna zaleta obecnej sytuacji to wznowienie kontaktow ze znajomymi, z ktorymi juz dawno sie nie slyszalam. Poniewaz mieszkam we Wloszech wszyscy chca wiedziec jak sie czuje i dowiedziec sie od naocznego swiadka, jak naprawde wyglada sytuacja tutaj.

W Trieste, jak podaja media, zmarlo z powodu wirusa ponad 50 osob, dodam, ze Trieste jest podobno miastem z najwieksza iloscia starszych osob w Europie, wiec statystyki sa wysokie. Lui jest honorowym dawca krwi, wczoraj mial umowiona wizyte w szpitalu. Nie otrzymal maseczki i nawet nie pobrano probki, tylko zmierzono temperature...

Tymczasem ja, gdyby nie zaistnialy chaos, bylabym w tym czasie  w Polsce. Moja corka i wnuczek maja niedlugo urodziny, na szczescie mozna zrobic zakupy przez internet wiec prezenty sa juz w drodze :) moja synowa tez zodiakalny baran, wyslalm jej kupon upominkowy na zalando.

Zamkniecie w domach na wiosne, wplywa bardzo niekorzystkie na wszystkich, dlatego, by nie poddac sie marazmowi, codziennie wyliczam to, za co moge byc wdzieczna: zato, ze jestem zdrowa, ze mam obok siebie osobe, ktora kocham, ze mieszkam tu, gdzie mieszkam, ze moje dzieci sa zdrowe, ze swieci slonce, ze mam pelargonie za oknem, posadzone tuz przed zamknieciem wszystkiego, ze mam internet i zwiazane z tym mozliwosci, ze moge rozmawiac z bliskimi, ze mamy co jesc, bo sklepy sa dobrze zaopatrzone. Dziekuje, ze nie mam dlugow do splacania i w sytuacji gdy nie pracuje i nie zarabiam, moge cieszyc sie zyciem. Moglabym tak sobie jeszcze dlugo wyliczac :)

Gdy okolo 10 lat temu zaczelam miesmialao praktykowac wdziecznosc, mieszkalam w Polsce, pracowalam ciezko za marne grosze, mialam dlugi, bylam sama ale mialam dzieci, wiec dziekowalam za nie, dziekowalam za moje male mieszkanie w starej kamienicy, ach, trudno mi bylo wowczas wymyslic rzeczy, za ktore moglam dziekowac. Gleboko wierze, ze umacniamy to, na czym skupiamy nasza uwage :)

13 komentarzy:

  1. Jestem tego samego zdanie,ze umacniamt to na czym skupiamy uwagę a starch niszczy nasze życie...teraz czas trudny, musimy dać radę i powyciagać lekcje dla siebie:): Pozdraiwm serdecznie...Wdzięczność to piękny temat..a być wdzieczną w tak trudnych czasach to dopiero sprawdzian:):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje za Twoje odwiedziny i slowa zrozumienia, milo wiedziec, ze sa tu pokrewne dusze :)
      Pozdrawiam serdecze :)

      Usuń
    2. Cieszę się z poznania:):)

      Usuń
  2. W tych dziwnych czasach wszyscy szukamy sposobów na przetrwanie. Wdzięczność jest jednym z nich i wygląda nie najgorzej :) Stosuję ją razem z innymi podejściami. Tak sprawdzam co działa. W moim wypadku mix różnych rzeczy. Kombinujemy i do przodu :) To już się skończy niedługo. Spokojnego weekendu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak Aniu, dziwne czasy nastaly i zalew negatywizmu jest przeogromny,widze jak to wplywa na mojego Lui... Od lat, tak jak Ty, stosuje wszystkie sposoby, co wyczytam czy uslysze i trzymam sie tych, ktore sluza mi najlepiej :)
      Milego weekendu dla Ciebie :)

      Usuń
  3. Lui popyla na stacjonarnym rowerku, tez chyba tego sam sie nie spodziewal. U nas mozna na rowerze jezdzic, i chodzic parami, a z psami tak czy inaczej. Ale u nas duzo przestrzeni, malo naroda. Trzymajcie sie zdrowo i sprawnie- a sama nie jezdzisz??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wczesniej mozna bylo wychodzic na spacer, pobiegac czy pojezdzic na rowerze ale juz od dwoch tygodni nic z tego. Ja tez oczywiscie z rowerka korzystam, tylko nie mialam swojego zdjecia, wiec wstawilam Luiowe :)

      Usuń
  4. Gratuluje wytrwalosci! ciesze sie, ze radzisz sobie w tym specyficznym, trudnym czasie I jeszcze zachecasz do pozytywnego myslenia.
    trzymajcie sie zdrowo!

    OdpowiedzUsuń
  5. Na poczatku bylo mi trudniej, musialam przyzwyczaic sie do stalej obecnosci Luia w domu i wejsc w rutyne sniadanie-obiad-kolacja.
    Duzo zdrowia dla Ciebie! :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Też staram się "odpoczywać" od wiadomości, chociaż nie jest to łatwe, bo z drugiej strony ciągle się czeka na jakieś wreszcie chociaż trochę bardziej pozytywne...
    W międzyczasie też korzystam z rowerka domowego :)
    I ciągle trzymam kciuki żeby we Włoszech działo się lepiej - wygląda na to, że sytuacja nieco się u Ciebie poprawia, ale lepiej nie zapeszać.
    W każdym razie dzisiaj u mnie też wyszło piękne słońce, temperatura ruszyła do góry, wreszcie wiosna się trochę uśmiecha :)

    Dobrego tygodnia, Eliu! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lepsze wiesci uslyszymy po Wielkanocy, czuje to w kosciach :) Tymczasem pozostaje rowerek... Kupilam sobie puzzle i czekam na przesylke, bede miala rozrywke :)

      Milego "rowerkowania" w promieniach wiosennego slonca :)

      Milego tygodnia Tobie Deep! :)

      Usuń
  7. Buona Pasqua, Eliu!

    Pozdrawiam w Wielkanocny poniedziałek :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Potęga podświadomości. Obserwuję i Pozdrawiam!^^

    OdpowiedzUsuń

O kryzysie malzenskim i moim nowym hobby

 Zaczne od poczatku:) Ubiegly rok  rozpoczal sie od klopotow z zebami, ktore wyniknely z odkladania w czasie, bo najzwyczajniej w swiecie po...