środa, 20 kwietnia 2022

Z ziemi portugalskiej do wloskiej

 Wrocilismy w nocy z soboty na niedziele wielkanocna, przeladowani emocjami i najzwyczajniej zmeczeni. Na pytanie "czy wypoczelam?" odpowiadam zdecydowanie NIE, odpoczywanie u boku mojego meza jest trudne do zrealizowania :)

Lisbona okazala sie piekniejsza niz sobie wyobrazalam oczywiscie, wiedzialam, ze jest piekna, bo to mowil kazdy, kto tam byl. Zaskoczyla mnie zielen, skwery, parki i pojedyncze  drzewa, sprawialy, ze nie czulam sie zamurowana i zabetonowana. Po drugie, spodobalo mi sie urozmaicenie terenu, wzgorki i pagorki, schody, schodki, zabytkowe windy, strome uliczki i oczywiscie miejsca i tarasy widokowe. Jednak najbardziej zauroczyly mnie kafelki azulejo, ktorymi byly pokryte domy, kamienice, tarasy itd. Zwiedzilismy rowniez muzem azulejo, podobalo mi sie ale uwazam, ze cale miasto wyglada jak wystawa przeroznych kafelkowych wzorow. 










Dodam, ze miasto jest czyste, zadnych smieci po katach, czy petow na chodnikach. Zdecydowanie cztery dni to za malo,  mam wielka ochote tam wrocic na dluzszy pobyt, zeby bez pospiechu delektowac sie tym miastem i przepysznymi "pastejs", pychota!


Miato jest wielokulturowe i kolorowe pod kazdym wzgledem.  Jedyny minus to...dilerzy narkotykow, niemal bezkarnie zachecajacy do nabycia  wiadomych substancji. 
 
Do Algarwe pojechalismy autobusem, dobre, bezposrednie i szybkie polaczenie z Lizbony do Albufeiry. W niespelna 3 godziny jazdy bylismy juz w innym swiecie, spokoj, relaks, morze, plaze i mnostwo zieleni. Algarwe przypomina Grecje, biale budynki, czesto z niebieskimi obramowaniami okien i rzwi. Wynajelismy male mieszkanie, zeby bardziej poczuc klimat codziennego zycia, nie tylko jako turysta. Do pazy i cenrum pelnego lokali i  barow z muzyka na zywo mielismy 10 minut piechota, super lokalizacja, okolica spokojna i cicha. 
 
Okolo 30 lat temu Lui spedzil w Algarwe dwa tygodnie ze swoja byla zona i przez lata nasluchalam sie, ze to miejsce najpiekniejsze na ziemi i raj dla emerytow, bo nie placa podatku od emerytury jesli postanowia tam zamieszkac. Do tego raju podatkowego przybylo wielu Europejczykow, zbyt wielu, praktycznie 80% to obcokrajowcy. Luiowi jednak zadna ulga podatkowa nie przysluguje, bo cale zycie pracowal na panstwowej posadzie i takowe emerytury nie podlegaja ulgom fiskalnym. 
Wynajelismy auto i zwiedzilismy region wzluz i wszez, czasem towarzyszyli  nam  znajomi Luia, ktorzy tam zamieszkali z wyzej wspomnianych powodow. 
Pogoda sprawiala nam psikusy czasem nawet padalo. Wiatr to praktycznie codziennosc, w gorace letnie dni wiatr jest super, ale w kwietniu czasem dawal sie we znaki. Najcieplej bylo ostatniego dnia pobytu, co widac na ostatnim zdjeciu :)












Ostatniego dnia nareszcie moglam wypoczac, temperatura i plaza byly idealne. Moje biale cialo pragnelo slonca i o dziwo, mimo kilku godzin spedzonych na plazy wrocilam rownie biala, Lui wrecz odwrotnie :)
Po powrocie do domu, wiedzielismy juz, ze nie wyprowadzimy sie do Portugalii. Powod pierwszy, brak ulgi fiskalnej, po drugie, tam maseczki i czepionki to normalnosc, jak trzeba spelnic obywatelski obowiazek, to sie go spelnia i tyle. Po trzecie, my juz mamy mieszkanie z widokiem na morze i TU jest nasz dom. Kochamy podroze, ale zamieszkanie w innym kraju, to zupelnie cos innego. Ja wiem to z autopsji, chcialam, zeby Lui tez to poczul. Na szczescie to madry facet :)

13 komentarzy:

  1. Mimo braku odpoczynku i zmiennej pogody mam wrażenie, że Wasz wyjazd był bardzo udany, z wielu względów, również takich, powiedzmy... nie-turystycznych ;)
    O Portugalii wiem sporo, z opowieści kraj mi się podoba, Twoje zdjęcia też go pokazują z dobrej strony, ale chyba też nie chciałbym tam mieszkać - podobno "tubylcy" nie za bardzo lubią się integrować z przyjezdnymi, we Włoszech chyba dużo łatwiej nawiązywać znajomości czy nawet przyjaźnie.
    Tak czy owak planuję kiedyś tam się wybrać i odwiedzić chociaż Lizbonę :)

    Serdeczności Eliu :)
    db

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie wyjazd byl udany i bogaty w emocje wszelkiego rodzaju :) Jesli jeszcze raz wybiore sie w tamte strony, to chcialabym pojechac na polnoc, zwiedzic Porto i okolice. Tam ponoc mozna zasmakowac prawdziwej Portugalii.
      Portugalczycy sa otwarci, uprzejmi i serdeczni, do integracji potrzeba czasu, podobnych zaineresowan i pogladow, a do tego bariera jezykowa, prawie zaden turysta nie jest w stanie nauczyc sie portugalskiego :)
      Do inegracji z Wlochami potrzebowalam prawie 10 lat, mam na mysli glebsze przyjaznie :)
      Do odwiedzenia Lizbony najlepsza jest wiosna lub jesien, a na lotnisku jest stacja metra, w kilka minut jest sie w centrum miasta. Miasto idealne dla poetow :)
      Serdecznosci Deep! :)

      Usuń
  2. Grunt, że wycieczka się mimo wszystko udała i poszło po Twojej myśli. Turystycznie można jechać wszędzie, ale zamieszkać to zupełnie co innego. Wszędzie chyba teraz jest podobnie. U nas jak pewnie już wiesz, odwołali wirusa celebrytę, bo odwiedziła nas "Ciotka ze wschodu" ;) i znieśli restrykcje. Tylko nie wiadomo czy jesienią znów czegoś nowego nie ogłoszą. Mam nadzieję, że nie. A we Włoszech może w końcu "spuszczą z tonu" i będzie się Wam lepiej żyło. Świetne zdjęcia Elisabetto, szczególnie to ostatnie. Rewelacyjna figura! Pozdrawiam słonecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdjecia bez obrobek, pstrykane spontanicznie telefonem glownie przez Luia, ja zajmojmowalam sie podziwianiem i zapominalam o robieniu zdjec:)
      W sezonie turystycznym wirusy jak wiadomo odpoczywaja i nie wymagaja paszportowania, zobaczymy co bedzie po sezonie. Ciotka ze wschodu to rownie naprzykrzajacy sie gosc, oby jak najszybciej zabrala walizki :)

      Pozdrawiam rownie slonecznie Lutano! :)

      Usuń
  3. Fajna wyprawa, już koleja Osoba pisze o Lisbonie tak, że nabieram ochoty ,żeby ją odwiedzić,,przyjdzie na pewno czas na realizacje tego..Mieć swój dom , miejsce na Ziemi to coś cennego !! Pięknych dnia dla WAS:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam Lzbone, jej zwiedzanie ulatwia bliskosc lotniska ze stacja metra oraz dosc powszechna znajomosc jezyka angielskiego. Ja co prawda po angielsku mowie rownie dobrze jak po portugalsku, ale mialam Lui do pomocy :)
      Serdecznosci dla Ciebie Pat! :)

      Usuń
  4. Elu, dopiero teraz zajrzalam , jaki piekny wpis! Odwiedzilam te same miejsca co Ty, wiec podzielam Twoj zachwyt! Lizbona jest cudowna, przepiekna, mnie fascynowala cudowna architektura i kafelki... na ulicach zamiast chodnikow. Przepiekne! Bylam tez w Albufeira , wypoczywalismy tam w okolicy, bylo pieknie... Czy wjezdzaliscie winda na te wysoka skale na poziom miasta ? Czy bym chciala mieszkac w Portugalii na stale - kiedys tak! Bylismy tam bodajze w 2018 roku i tak , wtedy zachwycilam sie tym jak naturalnie ludzie tam zyja , bez wszechwladnej technologii, niestety , po ostatnich dwoch latach i po tym co piszesz, to juz nie to samo ... No i bariera jezykowa. Ale na urlop i wypoczynek jest to cudowny , piekny, przyjazny kraj.
    Podziwiam Twoja figure !!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Kitty, jak fajnie, ze bylysmy w tych samych miejscach! :) Mnie zachwycaly kafelki na budynkach, te na chodnikach, chociaz bardzo ladne daly nam sie we znaki jak ciagnelismy walizki za soba :) Winde obstrykalismy z kazdej strony ale nie mielismy ochoty czekac w kolejce, zeby sie przejechac i korzystalismy ze schodow, no i stad ta figura :D
    W pisowni jezyk portugalski przypomina nieco wloski, ale wymowa to juz zupelnie inna bajka, hiszpanski jest duzo latwiejszy.

    OdpowiedzUsuń
  6. Najlepsze jest to, ze za nic nie moglam sobie przypomniec nazwy tego miasta, dopiero Twoj post zrobil ding w mojej glowie - te widoczki mam gleboko w pamieci, bylo cudownie, a na winde nie bylo zadnej kolejki 😊 Wypoczywalismy i malej miejscowosci obok, do ktorej jechalo sie Tuk-tukiem, zabawa na sto dwa👏😁 Przejechaliscie sie? Miejscowosc wypoczynkowa miala plaze z taka wlasnie dziurawa skala , i oslonieta zatoczka , gdzie glownie plazowismy , a ja spedzalam po pare godzin w morzu - cos pieknego 😍😍😍

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kitty, ja sie nie doczytalam, ze chodzilo o winde w Albufeira, myslalam, ze chodzilo o te w Lisbonie, tak czy owak, nie korzystalismy z zadnej windy i tuk -tukiem tez sie nie przejechalismy, mimo, ze przejezdzal pod naszym domem :D
      Jesli sie kapalas w oceanie, to pewnie nie byl kwiecien, bo woda lodowata, nawet dla Lui, ktory zrobil jedynie szybki skok do wody, zeby miec satysfakcje, ze zanurkowal w oceanie :) Mnie wystarczylo zbieranie muszelek na brzegu :)

      Usuń
    2. Byl sierpien .. upaly non stop , ale woda w oceanie nigdy nie jest za goraca:) jamoge siedziec w wodzie godzinami :))

      Usuń
  7. O matko ale jestem spozniona!!! Przepiekna wycieczka i zdjecia fantastyczne, chociaz w moim wieku te schody mnie przerazaja:) A bardzo mi sie podobaja takie skaliste wybrzeza chyba dlatego, ze tak naprawde to nie lubie plazy:)) bo za plasko, za nudno, nic sie nie dzieje, a ja musze miec na czym zawiesic oko.

    OdpowiedzUsuń
  8. Algarve to strefa ostro nastaviona na turystów, wiec, jak wszedzie w takich przypadkach, raczej nie ma co liczyc na integracje... :). Szkoda tylko, ze wiekszosc turystów zalicza Lizbone, Porto i Algarve, bo warto poznac reszte kraju. Zazwyczj wiekszosc tubylców jest dosc przyjaznie nastawiona do obcych i znam wielu ludzi, którzy sie tu wpasowali bez problemów, choc spora czesc ulg fiscalnych zostala zlikwidowana. Portugalski tez jest szeleszczacy, wiec fonetycznie da sie go opanowac bez wiekszych dramatów, jesli tylko sie chce. W przypadku jezykowego beztalecia jak ja, po 2 miesiacach przebywania wylacznie z tubylcami juz bedziesz sie w stanie dogadac :).

    OdpowiedzUsuń

O kryzysie malzenskim i moim nowym hobby

 Zaczne od poczatku:) Ubiegly rok  rozpoczal sie od klopotow z zebami, ktore wyniknely z odkladania w czasie, bo najzwyczajniej w swiecie po...