piątek, 6 marca 2020

a tymczasem zycie toczy sie dalej...

Mam leciec do Polski pod koniec marca, ryanair puki co lotu nie odwolal. We wszystkich wiadomosciach mowia tylko o wirusie, szkoly, kina , teatry pozamykane, prawie wszystkie imprezy, w tym sportowe, odwolane... jednak (na szczescie) bary, restauracje, kawiarnie itp. otwarte, sklepy tez, a towar na polkach powrocil. Nie ma coprawda maseczek na twarz i trudno dostac srodki do dezynfekcji rak, zwlaszcza tych malutkich, kieszonkowych buteleczek. Poza tym zycie normalne, mimo stalego straszenia w mediach.

Moje zdrowie raczej bez zmian, wyniki porobione, jakowes guzki na tarczycy mam, ale wyniki krwi sa ok,  wiec nie wiem czy trzeba je bedzie wycinac, przede mna kolejne wizyty u specjalisty. Stresu jednak nie mam, ot takie atrakcje, zeby mi od nadmiaru szczescia  sie w glowie nie przewrocilo :)

Lui z dniem 1 marca jest na emeryturze, dzis zorganizowal dla znajomych z pracy maly poczestunek w kawiarni obok ratusza, gdzie przepracowal ostanich 30 lat. Do ostatniej chwili nie bylo wiadomo czy nie bedzie trzeba odwolywac, bo zaproszonych bylo ponad 40 osob a takich imprez teoretycznie nie wolno urzadzac...
Zycie z nowoemerytowanym dopiero na dotarciu, przeprowadzilam z nim szczera rozmowe przy kolacji na temat porannego ogladania telewizji. Lui do pracy wychodzil zawsze o 7 rano a ja zazwyczaj wstaje okolo 7.30. Nie spiesze sie, bo wychodze z domu o 9, moje poranki sa ciche, spokojne i przyjemne... Lui po przebudzeniu wlacza tv wiec o ciszy i spokoju mowy nie ma. Przy porannej kawie slucham o wojnach, zabojstwach, chorobach i innych kataklizmach... Zaproponowalam, zeby nasluchal sie wiadomosci porannych zanim wstane z lozka, a gdy wyjde do pracy moze ich na nowo wysluchiwac. Dwa poranki byly bez telewizji, zobaczymy jak bedzie dalej :)

Z nowosci domowych wspomne o zaslonach w salonie. Firan nie bede wieszac ale zaslony sa niezbedne z powodu duzego naslonecznienia, o tej porze roku slonce to przyjemnosc ale juz niedlugo zacznie grzac za mocno, poza tym sa dni, gdy najzwyczajniej oslepia. Urzywamy oczywiscie rolet, ale sa ciezkie do stalego podnoszenia i opuszczania. Zaslony chcialam szare i ten kolor znalazlam w Ikei, sa ponoc zrobione z plastikowych butelek z odzysku.


Karnisz kupiony w Obi, a przy okazji bede miala troche zieleni za kuchennym oknem


Jutro rano zajme sie przesadzaniem :)






14 komentarzy:

  1. Lekkie objawy paniki zauważyłem ostatnio w pobliskiej Biedronce - nagle zabrakło makaronu, ale dzisiaj już wrócił na półki. Obserwuję co się dzieje we Włoszech - jeśli w tej skali przeniesie się to na inne kraje w Europie, to może być niewesoło...
    Mam nadzieję, że tak się jednak nie stanie, i że Włosi też się wkrótce uporają z tym wirusem. Ale najważniejsze, że z Twoim zdrowiem jest wszystko ok :)

    Miłego wieczoru, Eliu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ogladajac wiadomosci mialabym wrazenie, ze to koniec swiata, na szczescie mam porownanie z realnym swiatem, poza tym my Polacy nie takie rzeczy przezylismy :)

      Usuń
  2. Elia, co rano wysluchuje raportow w pracy, sytuacje we Wloszech omawiamy, bo tam zablokowany jest wazny dostawca w tzw. red zone, ale faktycznie jakby tylko sluchac mediow i nie widziec normalnie funkcjonujacego swiata za oknem, to mozna by pomyslec, ze zyjemy w apokalipsie...
    W Polsce na razie sytuacja jest smiesznie niegrozna - piec osob na 38 milionow, ale ton wiadomosci taki, jakby co najmniej zarazeni szli w miliony.

    Wyobraz sobie, ze tez mam leciec do Polski pod koniec marca i sie waham... Boje sie tylko jednego : ze w samolocie ktos nagle zacznie kaszlec a oni caly samolot odstawia na kwarantanne na dwa tygodnie - wraz ze mna ! A koniecznie musze po trzech dniach wrocic do UK. I mam dylemat.

    Duzo zdrowia ci zycze i oby nowoemerytowany przykrecil decybele :)))!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam leciec na tydzien, ale tak jak mowisz obawiam sie, ze po drodze ktos wymysli kwarantanne albo odwolaja lot powrotny... Potrzebny mi pewien urzedowy papier, co to trzeba osobiscie odebrac. Moge wybrac sie do konsulatu w Mediolanie ale tam jeszcze gorzej :) Pozyjemy zobaczymy :)

      Emeryt decybeli nie przykreci bo gluchy haha! :)

      Pozdrowienia i slonce posylam do UK (myslalam, ze mieszkasz w Polsce :)

      Usuń
    2. A to dlaczego nie ma aparatów słuchowych? Postrasz go, ze pewny wiek+ niedosluch= ryzyko demencji.

      Usuń
    3. Haha :) taki gluchy to on nie jest ale namawiam go na wizyte u laryngologa lub innego specjalisty (sama tez powinnam sie wybrac i zbadac sluch).
      Przypomnialam sobie wszystkie osoby z demencja, z ktorymi mialam do czynienia i sluch chyba mieli dobry :)

      Usuń
  3. Te zaslony to takie wrecz zacienmiajace? Dobrze z pewnoscia sie sprawdza, gdy tylko slonce dopiecze, a o to we Wloszech nietrudno przecie ;)
    Lui wiec emeryt? No to bedzie sie dzialo :D
    Calkiem nowa sytuacja, trzeba przetrzec szlaki.

    OdpowiedzUsuń
  4. Te zaciemniajace zaslony nie latwo dostac w takim kolorze jaki by sie chcialo, ten jest ok i dobrze zaciemnia. Na upaly mamy juz zamontowany klimatyzator :)

    Lui musi byc w ciaglym ruchu, lubi sport wiec czesto wychodzi grac w tenisa albo na rower, gorzej gdy wroci do domu i zaczyna wymyslac zajecia :))

    OdpowiedzUsuń
  5. Lui to madry czlowiek, zrozumie, ze rano potrzbujesz ciszy, tym bardziej,ze potem dlugo Cie nie ma, wiec moze sluchac czego tylko chce. Sport bedzie go trzymal w dobrej kondycji, moze nawet zajmie sie domem, kuchnia, gotowaniem:)

    usciski!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powoli zaczelismy wprowadzac rozwiazanie, ktore zaproponowalam, czyli warto szczerze mowic co nam lezy na sercu by znalezc kompromisy.
      Podczas mojej nieobecnosci Lui cos tam probuje robic w domu, dobrze ze ja na to nie patrze :DDD

      Usuń
  6. wiadomości z Italii nie sa dobre, przerażająca smiertelnosc i nie bedzie przez dlugi czas lepiej, a wrecz przeciwnie, ja zeezgnowalam w tym roku z jakichkolwiek wyjazdów!

    jak Misiek mial przejsc na Home Office, to troche zadrżałam, miec chłopa 24/7 brrrrrrrrr ale sie okazalo, ze on w tej pracy na górze mieszkania, twardo siedzi i pracuje ;)))))))
    buziam :***

    OdpowiedzUsuń
  7. aaaaaa mozna kupic takie elektryczne, nawet z oprogramowaniem, ciągarki rolet, se zaprogramujesz ta te i na te godzine, i masz z glowy reczne ciąganie za paski

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Margesko, mysle, ze restrykcje virusowe obejma zaraz cala Europe, no ale nie takie rzeczy przezylysmy, to i z tym damy sobie rade :)
      Twoje szczescie z Miskiem, ze ma chlop gdzie pracowac, blogoslawione mieszkanie na gorze :D
      Zaslony elektryczne chce zamontowac na balkonie, ale puki co Lui jeszcze do tej decyzji nie dojrzal. Dojrzeje latem...

      Odbuziowuje siarczyscie :***

      Usuń
  8. Wszystkiego dobrego dla Luia na nowej drodze życia :) Spokojnej i szczęśliwej emerytury! Towarzyszkę na jej czas ma najlepszą z możliwych :)

    OdpowiedzUsuń

O kryzysie malzenskim i moim nowym hobby

 Zaczne od poczatku:) Ubiegly rok  rozpoczal sie od klopotow z zebami, ktore wyniknely z odkladania w czasie, bo najzwyczajniej w swiecie po...