środa, 6 stycznia 2021

Blondynka na kwarantannie

 Nowy rok przywitalam w pizamie ale za to w moich tradycyjnych noworocznych szpilkach. Tutejsza tradycja glosi, ze trzeba miec na sobie cos czerwonego na rozpoczecie roku :) 


Nie wiem jak to sie dzieje, ale moj introwertyzm miewa sie coraz lepiej i przyznaje, ze czuje sie w jego towarzystwie bardzo dobrze. Skutek uboczny jest taki, ze mimo szerokich rozkminek i dywagacji w mojej glowie, w formie pisemnej mam trudnosci z ulozeniem dwoch sensownych zdan :)

Nadal siedzimy z Luim na kwarantannie. Czuje sie coraz lepiej, zaczynam powoli rozrozniac smaki i zapachy. Lui miewa sie swietnie i dla niego siedzenie w domu to po prostu niezasluzony (!?) areszt domowy. On juz pojutrze wyjdzie na wolnosc, ja dopiero za 10 dni. 

Dzieki youtubowi dowiaduje sie roznosci na przerozne tematy, ktore w danej chwili mam ochote zglebiac. Swietny wynalazek. Slucham podkastow, wywiadow, wykladow i roznych roznoci, a sluchajac ukladam sobie puzzle lub pasjanse. Uwazam  by przekazywane tresci nie angazowaly mnie emocjonalnie, chce byc jedynie obserwatorem, degustatorem wiedzy, ktora mam przyjemnosc  poszerzac. Wybieram  youtuberow z pozytywnym nastawieniem, przedstawiajacych swoje racje i opinie bez obrazania  osob o odmiennych pogladach. 

Ciekawe jak dalej potocza sie sprawy w tym roku. Chcialabym pojechac do Polski wraz  z mezem, najlepiej latem. Kto wie czy w tym roku nie bedzie kolejnego slubu, corka z zieciem przebakuja cos o zalegalizowaniu zwiazku. Z planami jednak poczekam jeszcze troche, tymczasem planuje wrocic do pelni zdrowia :)



10 komentarzy:

  1. No tak, facetom zawsze się wydaje, że są niezniszczalni i niezastąpieni. A potem padają nagle jak muchy. Znam to z własnego podwórka. Mój też zawsze czuł się świetnie, wszyscy dookoła byli wg niego histerykami, a on nagle wylądował na operacji na otwartym sercu. Ci "histerycy" nadal żyją, jego już nie ma.Gdy już całkiem wyzdrowiejesz skontroluje swoje i Lui płuca badaniem rtg.
    Zdrówka dla Was obojga;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lui czul sie zle przez dwa dni, raz w roku lapie przeziebienie, troche pokaszle i znow jest okazem zdrowia. Gdyby nie robil testow nikt by sie nie domyslil, ze to ten slawny wirus. Ja nie przeziebialam sie od co najmniej trzech lat, teraz mnie dopadlo, bo bylam "wystresowana" i mi sie nalezalo :)
      Rtg z pewnoscia nie bedziemy robic ale dziekuje za porade :)
      Serdecznosci i zdrowka dla Ciebie Anabell! :)

      Usuń
  2. Najważniejsze, że dobrze się czujesz i nie zawracasz sobie głowy medialnymi oszołomami, siedzenie w domu może być bardzo korzystne i przyjemne, ja w sumie jestem domatorką, a wcześniej byłam bardzo nieśmiała, wolałam czytać książki i słuchać muzyki, niż latać za chłopakami jak moje koleżanki, ale jak się już weszło w prawdziwe życie, między tzw. lud pracujący to jakoś tak sama zaczęłam "wychodzić" do innych, a oni mnie zauważać, czasem mam tak, że trudno mi się od nich opędzić i potrzebuję czasu i miejsca tylko i wyłącznie dla siebie. Taki czas izolacji też jest potrzebny, byleby nie trwał zbyt długo. Można sobie wtedy wszystko spokojnie poukładać, zregenerować ciało, uspokoić emocje... Ty sobie też świetnie ze wszystkim poradzisz. Wierzę w Ciebie, Elizabetto. Trzymaj się ciepło i wracaj szybko do zdrowia. Serdeczności :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czyli mialysmy podobnie, chociaz ja do tej pory jestem niesmiala, nie jest to chorobliwa niesmialaosc z dziecinstwa ale czasem daje sie we znaki :) Wewnetrznie potrzebowalam takiego stanu izolacji, jak to trafnie nazwalas. Praktycznie co tydzien mielismy gosci na kolacji, o aperitiwach i innych spotkaniach towarzyskich nie wspomne. Im lepiej sie czuje tym bardziej zaczyna mi tego brakowac :)
    Dziekuje za mile slowa i posylam serdecznosci :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tej nieśmiałości to się tak do końca nigdy nie wyrasta, ale można sobie z nią jakoś radzić :) Zresztą czasem nie jest wcale tak źle pokazać, że jest się nieśmiałą, bo to dziś mało spotykana cecha i ma swój urok, a nawet czar ;) Najlepiej być naturalnie, sobą, a z tego, co przeszkadza zrobić swój atut. I tupnąć nóżką też jak trzeba, by nie dać sobie wejść na głowę. Asertywność to też dobra jest rzecz. Miłego wieczoru, Elisabetto. Do napisania :)

      Usuń
  4. Eliu, życzę Tobie i Luiemu dużo dużo zdrowia i żebyście jak najszybciej mieli to już za sobą. Mam też nadzieję, że latem nie będzie już problemów z podróżowaniem, i spokojnie będzie mogli przyjechać do Polski - to mój mały wkład w Twoje pozytywne nastawienie do przyszłości :)

    Pozdrawiam z uśmiechem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje Deep, dla mnie Twoj, jak go nazwales, "maly wklad" jest bardzo istotny :) Zdrowie wraca a z nim chec planowania i podrozowania :)

      Usmiech serdecznie odwzajemniam! :)

      Usuń
  5. Dobrze, zes zdrowa, jedynie zakwarantowana ;)
    Cos mi sie zdaje, ze wyjazdy tego roku raczej sie nie odbeda, tak ogólnie, a potem na zdrowy rozum nie.
    Pozyjemy, zobaczymy.
    Bo z boku tez mi ktos marudzi, ze chcialby obejrzec architekture ZPB Frotex, zanim sie zawali.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czuje sie juz calkiem dobrze ale nadal jestem na izolowanym, jeszcze dwa dni ufff
      Ja jednak mam nadzieje, ze wznowia loty bo jak nie, to na piechote sie wybiore dzieci moje usciskac niewirtualnie :)
      Ach te Marudy przyboczne, marudne ale kochane :)

      Usuń
  6. Zdrowiej :-)
    Szpilki piękne, takie powiedziałabym łał :-)

    Też wsiąkłam w Yutuba. Oglądam dużo. Jest tam bardzo dużo mądrych rzeczy ale też i głupoty. Jak w życiu

    OdpowiedzUsuń

O kryzysie malzenskim i moim nowym hobby

 Zaczne od poczatku:) Ubiegly rok  rozpoczal sie od klopotow z zebami, ktore wyniknely z odkladania w czasie, bo najzwyczajniej w swiecie po...